Maria Pawlikowska-Jasnorzewska to jedna z najpopularniejszych i najchętniej czytanych polskich poetek. Jej poezja jest pełna emocji i wyznań. Rok temu obchodziliśmy 70 rocznicę jej śmierci. Pochodziła ze słynnego rodu Kossaków. Urodzona w Krakowie jako wnuczka wybitnego polskiego malarza Juliusza Kossaka, córka Wojciecha i siostra Magdaleny Samozwaniec. Od najmłodszych lat była bardzo utalentowana. Mówiono o niej cudowne dziecko, jednak jej dzieciństwo było naznaczone kalectwem, którego skutki odczuwała przez całe życie. Jako kilkuletnia dziewczynka upadła, a złamanie obojczyka, którego doznała, lekarze nie byli w stanie wyleczyć. Będąc „panną na wydaniu” maskowała swoją ułomność pięknymi włosami, nosiła szale, peleryny, lisy i zwiewne tiule. „Lilka” to zbiór wspomnień, listów i wierszy napisanych do poetki i o poetce, to również imię przybrane przez pisarkę, a wzięło się prawdopodobnie od fioletu, który był jej ulubionym kolorem. Była bardzo płodną pisarką. Jej natchnieniem była miłość.
Beata Obertyńska pisze o niej „kochała i była kochaną, a jej wiersze powstawały na odwrotach kopert, na marginesach gazet, na sklepowym papierze. Wiersz raz napisany przestawał ją interesować. Gubiła je jak paw pióra. Można było chodzić za nią i zbierać je garściami”. „Pisząc o Lilce, nie sposób pominąć jej „dziedzicznych obciążeń”…wybitny – o dziwo w niczym do kossakowskiego niepodobny malarski talent przekreśliła w sobie dla poezji, a właściwie nie przekreśliła tylko, zmieniła technikę, przechodząc z linii i koloru na słowo”. Jej pierwsze małżeństwo trwało krótko i było raczej nieporozumieniem. Kiedy uzyskała rozwód z Bzowskim, poślubiła Jana Pawlikowskiego, niestety, to małżeństwo też ją rozczarowało. Dopiero związek z Jasnorzewskim dał jej poczucie bezpieczeństwa. „Gdy kochała pisała wspaniałe wiersze, gdy brakowało kochania, usychała jak kwiat”. Zygmunt Leśnodorski pisze o niej, że „chwilami była istotą zupełnie nierzeczywistą. Uosobioną magią poezji.” Natomiast Stanisława Potocka, przyjaciółka siostry, o którą Lilka była bardzo zazdrosna pisze o niej, że „ kochała się chwalić i była próżna. Mocno obnosiła się z tym, że jest córką i wnuczką Kossaków”. Lubiła, kiedy się nią zachwycano, męcząca w towarzystwie, lubiła rządzić”. Jej trzeci mąż Stefan Jerzy Jasnorzewski - Lotek tak pisze o swojej ukochanej. „Jest dla mnie wszystkim, co dać mi mogła ziemia. Jest wiatrem. Jest ciszą”. Wspomina ich pobyt w Anglii. Lilka nie lubiła tego miejsca. Bała się ludzi, chciała wracać do Polski, ale przecież trwała wojna. Bała się bólu i śmierci. Zmarła 9 lipca 1945 roku w Manchesterze mając 54 lata.
Te wspomnienia, wiersze, listy i zdjęcia zebrała, opracowała i wydała w swojej kolejnej biograficznej opowieści znana nam ze wcześniejszych spotkań Pani Mariola Pryzwan. Właśnie w dniu 5 października 2016 r. „Misia” była gościem Biblioteki Pedagogicznej. Wspomnienia o Lilce uzupełniła prezentacją niepublikowanych dotąd zdjęć. Wysłuchaliśmy również wierszy śpiewanych przez Krystynę Jandę w spektaklu muzycznym „Dancing” wystawianym w Teatrze Polonia. Misia pochwaliła się swoją nową książką „Moje fascynacje”, która w dużym skrócie opowiada o jej bohaterach.
Po prelekcji były kwiaty i podziękowania.
Na spotkaniu gościliśmy koleżanki i kolegów bibliotekarzy z powiatu warszawskiego zachodniego, Pana Romana Nowoszewskiego, znanego błońskiego bibliofila oraz młodzież z I LO im. Wł. Broniewskiego w Błoniu pod opieką Pani Moniki Wolskiej.
Po spotkaniu autorskim odbyła się dalsza informacyjna część konferencji skierowana do nauczycieli-bibliotekarzy.
Anna Buźniak